piątek, 5 sierpnia 2011

Rozdział 3

Chciała bym zaprosić wszystkich an moje 2 opko: Lustro. ;)

***


3

26.06.

Nie patrzyłam przed siebie. Po policzkach ciekły mi łzy. Nic nie widziałam. Wiedziałam tylko, że jestem niedaleko centrum. W pewnym momencie na coś wpadłam. Zdezorientowana kilka razy zamrugałam oczami i nareszcie coś widziałam. Prze de mną na chodniku siedziała Marta. Jej gęste kręcone blond włosy spływały delikatnie na ramieniu. Była śliczna. Zresztą, jak zwykle. Obok niej biegała Kasia i próbowała złapać Martina- Chihuahua Marty. Wpadł do papierowej torby i ujadał przeraźliwie biegając w kółko.
-Uważaj jak leziesz baranie!- Krzyknęła podnosząc się. Dopiero wtedy raczyła na mnie spojrzeć- Wiki? Przepraszam nie wiedziałam ze to ty.
Wzięła Martina na ręce. Otrzepała się lekko. Dopiero Kasia zobaczyła że mam szklane oczy. I nie próbuje się podnieść. Marta była za bardzo zapatrzona w siebie by to zobaczyć.
- Wstawaj Wiki!- Powiedziała. Nic dziwnego, że to Kasia jest moją najlepszą przyjaciółką. A gdy w końcu leniwie się podniosłam dokończyła.- A teraz powiedz mi dlaczego płakałaś.
Położyła mi dłonie na ramiona.
- Nic takiego!- wydukałam.
- No przecież widzę, że jednak.- Nie dawała za wygraną.
Marta sprawdzała stan swoich paznokci. Widziałam, że Martin próbował jej uciec.
- Złamałam sobie paznokcia.- Krzyknęła.
Nikt nie zwracał na nią uwagi.
- Em… No wiesz, że mama nie pozwala mi być piosenkarką.- Wydukałam.
- No wiem i co?- Spytała mnie Kasia.
- Dzisiaj z rana był konkurs i wygrałam.
- No, tak.
-I wtedy zemdlałam.
- Wiki przestań się wymigiwać i powiedz w końcu co się stało!- Krzyknęła zdenerwowana.
- Przez to dowiedziała się o konkursie. Zniszczyła moje nagrody, zabrała pieniądze i uderzyła mnie w twarz! Przesadziła!- Mówiłam przez łzy. Kasia mnie przytuliła.
- Uciekłam z domu!- Powiedziałam z za jej ramienia.
Zdziwiona odciągnęła mnie od siebie. Marta udawała niewzruszoną chociaż wiedziałam, że przysłuchiwała się całej rozmowie.
- No dobra! Znam jednego takiego faceta który spełni te twoje „marzenie”.- Marta miła? Dziwne. Chociaż słowo „marzenie” powiedziała z sarkazmem.
- Czy wyczuwam tu przekręt?- Kasia zawsze nie była pewna czy to co planowała Marta było miłe i takie tam. Temu była taka podejrzliwa. Zaraz… Czy zobaczyłam w oczach Marty… chęć zemsty?
- No, co? Nie można być już miłym?- Marta się wzburzyła.
- Ty? Niech pomyślmy… Nie!- Odpowiedziała jej Kasia.
Wtedy Marta udała obrażoną co wyglądało dosyć komicznie. Zaśmiałam się lekko. Kasia się do mnie uśmiechnęła. Westchnęłam.
- Średnio ci wierzę, ale nie mam innego wyboru.- Zwróciłam się do Marty.
-To super. To…
-Kiedy idziemy?- Przerwałam jej.
-Właśnie miałam zadzwonić!- Zdenerwowałam Martę. Oj, niedobrze.
-A w ogóle skąd ty znasz takie osoby?- Rzuciła Kasia                            .
- Mam swoje sposoby.- Odpowiedziała jej. Jakoś tak dziwnie się uśmiechnęła. Jak by szykowała coś złego…

1 komentarz:

  1. Ta Marta t typowy plastik myślący tylko o sobie,a no i o tym czy ma wystarczająco dużo tapety na twarzy xD Ciekawe w co w pakuje Wiki ...

    OdpowiedzUsuń